… doczekaliśmy się :)

Na początku października Pan Janusz Balawejder – tatuś Kubusia przyniósł nam do przedszkola słoik, a w nim gałązki kopru, po jednej z nich wędrowała gąsienica motyla, a na drugiej była poczwarka, czyli kolejne stadium rozwojowe owadów.

Słoik postawiliśmy w bezpiecznym i spokojnym miejscu. Prowadziliśmy codzienne obserwacje, już nie mogliśmy się doczekać. Dzieci codziennie pytały: Czy mamy już motyle? Czas mijał… i mijał…, a tu nic. Nasze poczwarki musiały nawet zmienić miejsce, ze względu na remont naszej sali przenieśliśmy je na ten czas do grupy Zielonej. Po remoncie oczywiście do nas wróciły.

Musieliśmy się uzbroić w cierpliwość „motyle dłuuugo kazały na siebie czekać” ponad 6 miesięcy 🙂 Niestety jeden z nich wybrał nieodpowiedni moment. Pojawił się bowiem w okresie Świąt Wielkanocnych, był wtedy dyżur i tylko kilka osób z naszej grupy mogło go zobaczyć. Tydzień później pojawił się drugi, dzieci patrzyły na niego z ogromnym zainteresowaniem.

Pazie królowej wypuściliśmy za okno, na wolności będzie im najlepiej, w końcu  tam jest ich miejsce.

Bardzo ważne jest stwarzanie dzieciom okazji do poznawania, jakże niekiedy trudnych do zrozumienia zjawisk przyrodniczych. Dziękujemy Panu Januszowi za stworzenie dzieciom takiej możliwości 🙂