Spotkanie hobbystyczne w grupie Żółtej

Dobrą tradycją w przedszkolu jest organizowanie spotkań hobbystycznych. Umożliwiają one prezentowanie szczególnych zainteresowań przez różne osoby, zwłaszcza te z kręgu rodzin dzieci uczęszczających do przedszkola.

Tym razem swoje pasje zaprezentował przedszkolakom z grupy Żółtej ich kolega, Kubuś Pigan. Towarzyszyła mu mamusia, pani Agnieszka.  Kubuś zademonstrował Układ Słoneczny. Posłużył się modelami Słońca i planet. Ważne jest, że je współtworzył. Np. Słońce ma ślady paluszków Kubusia, bo to właśnie on, samodzielnie malował słoneczne plamy żółtą i pomarańczową farbą. Pewnie dlatego min. tak doskonale rozpoznawał gwiazdę i planety ze swojego zbioru niebieskich ciał. Opowiadał o szczegółach ich wyglądu, o sposobie poruszania się, o ich charakterystycznych cechach. Kubuś prezentował swoje zainteresowania ze znajomością rzeczy, z pasją i z zaangażowaniem. Przekazał swoim kolegom i koleżankom ciekawe informacje na temat Słońca, każdej z planet, ich pierścieni i planet karłowatych. Swoim interesującym, niepowtarzalnym pokazem zainteresował dzieci z grupy Żółtej zagadnieniami, które wiążą się z Układem Słonecznym.

Ten oryginalny, własnoręcznie wykonany przez Kubusia, Filipka i ich rodziców model Układu Słonecznego zachęcił dzieci do indywidualnych doświadczeń: zbliżyły się, żeby zobaczyć planety z bliska, żeby je dotknąć, żeby osobiście móc ułożyć je w odpowiedniej kolejności. W tym samym dniu spostrzegłam wyjątkowe zainteresowanie dzieci modelem Układu Słonecznego, który dostępny jest w sali grupy Żółtej. Takie pożytki ze spotkania…

Kubusiu, Pani Agnieszko bardzo dziękujemy za to niezwykle ciekawe spotkanie.

Kosmiczne zainteresowania Kubusia. Praca z dzieckiem zdolnym.

Zaangażował mnie do rozmowy pewien pasjonat wiedzy o kosmosie. Ilekroć go słucham, otwieram szeroko oczy ze zdumienia i podziwiam. Zachwycam się nie tylko rozległą wiedzą mojego rozmówcy, ale też jego pasją. Źródło owej pasji można odnaleźć w zaciekawieniu otaczającym światem. Mam wrażenie, że one obie: i wiedza i pasja nawzajem się zasilają, że są od siebie zależne. Mam skojarzenie z jakimś mechanizmem. Do tych dwóch powinnam dodać łatwość w spostrzeganiu, zapamiętywaniu oraz otwartość na przyswajanie wiedzy i umiejętności.

Nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie to, że pasjonat o którym opowiadam ma trzy lata i chodzi do przedszkola. To Kubuś Pigan. Uzdolnione dziecko. Swoje pasje dzieli razem z bratem; Filipkiem. Kubuś codziennie sięga po materiały rozwojowe związane z Układem Słonecznym i nigdy nie okazuje znużenia. Wręcz przeciwnie: jest bardzo zaabsorbowany  swoją pracę. Tym razem dziecko zaprasza mnie, żebym towarzyszyła mu w ulubionym zajęciu. Wykorzystuję ten fakt i fotografuję Kubusia przy pracy. Zawsze blisko jest też Filipek. Obaj bracia prawie na zmianę zasypują mnie z przejęciem ciekawymi faktami prosto z kosmosu. A ja zapisuję:

  • Merkury jest najmniejszą planetą w Układzie Słonecznym, a Jowisz największą!
  • Ceres jest w pasie asteroid między Marsem i Jowiszem!
  • Jowisz „kręci się” najszybciej!
  • Ziemia i Merkury najszybciej okrążają dookoła Słońce!
  • Wenus i Słońce są najbardziej gorące!
  • A Ziemia ma lądy i wodę!
  • I wokół Ziemi krąży księżyc!
  • I księżyc ma własną orbitę wokół Ziemi!
  • A jeszcze Saturn ma pierścienie! Jest ich dużo. Osiem.
  • Uran i Neptun też mają pierścienie!
  • Mars ma dwa księżyce! A te księżyce krążą na dwóch orbitach.
  • Jeszcze są planety karłowate: Ceres, Makemake, Haumea, Pluton, Eris!
  • Eris jest największą planetą karłowatą!

Po jakimś czasie Kubuś podchodzi do mnie pokazując kartkę z rysunkiem. Widzę planety. Każdej z nich dziecko dorysowało kolorystyczne cechy innej planety lub gwiazdy. Słyszę pytanie: „A gdyby Jowisz stał się Słońcem? A gdyby Jowisz stał się Saturnem?…” Ach ta wyobraźnia i odkrywcze pomysły…

Wigilia w grupie Żółtej

Dziś przedszkolna Wigilia. Wchodzące do sali dzieci od wczesnego poranka zachwycały swoimi odświętnymi strojami. Jak miło. Tego dnia przedszkolaki były bliskie myślami wydarzeń w dawnym Betlejem. Natanek wybudował z klocków szopkę, Wikusia zrobiła z papieru betlejemską gwiazdę (wcześniej podpatrzyła w domu jak wykonuje ją brat). A kiedy po śniadaniu maluszki zaczęły gromadzić się w kręgu przed wspólnym spotkaniem, nagle usłyszałam zgodnie brzmiące dziecięce głosy, które  śpiewały pastorałkę:

Był pastuszek bosy,

na fujarce grał,

pasał w górach owce

i w szałasie spał.

Nagle aniołowie

z nieba w bieli przyfrunęli.

Obudzili go gdy spał, gdy spał…

Tak dzieci zupełnie same uroczyście rozpoczęły dzień w przedszkolu słusznie oczekując czegoś wyjątkowego.

„Dziś do Betlejem trzeba nocą iść.

Bo narodzenia czas wypełnił dni.

Biegnij pastuszku.

Ciemną nocą niebo płonie.

A na niebie blask od gwiazd, od gwiazd.

Potem dzieci z uwagą obserwowały zgromadzone przeze mnie przedmioty związane z przygotowaniem wigilijnego stołu. Pusty na początku stół szybko zaczął się zmieniać. Wiktoria i Natan rozścielili na nim obrus. Jakieś dziecko spontanicznie wyjaśniło znaczenie bieli obrusa: „ To oznacza czyste serce”. Szymonek wiedział, że pod obrus należy włożyć sianko. Dzieci znają symboliczne znaczenie garstki sianka ułożonego na stole. Paula ozdobiła stół ustawiając w jego centrum kolorowy stroik. Jeszcze inne dziecko postawiło obok stroika zapaloną świecę. Podczas ustawiania talerzy i układania sztućców przypominaliśmy sobie, jak należy je ułożyć. A później  były rozmowy o dodatkowym miejscu dla niespodziewanego gościa, o wigilijnych potrawach, o radości świąt wyrażanej w śpiewaniu kolęd i pastorałek. Dzieci poznały również tradycję dzielenia się opłatkiem i składania sobie świątecznych życzeń.

Kiedy wreszcie przyszedł odpowiedni czas, wspólnie uroczyście rozpoczęliśmy wigilijne spotkanie…

 

O choince i o tym jak dzieci w Żółtej grupie darzą się sympatią.

Myślę, że gdyby przeprowadzić ranking na najpopularniejszą rzecz związaną ze świętami, wygrałaby CHOINKA. W grupie Żółtej wszystkie fakty potwierdzają moje przypuszczenia. Najpierw dzieci ułożyły choinkę z materiałów z obszaru sensorycznego. Była to ich praca grupowa. Bardzo zgodna. Samodzielnie zebrały na dywanikach klocki różowej wieży, brązowych schodów, kolorowe walce, czerwone sztangi i… choinka gotowa. Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcie, które przypomni za jakiś czas, że tę wspaniałą choinkę dzieci zrobiły samodzielnie i razem. Uśmiechy na buziach dowodzą zadowolenia z wykonanej pracy.

Potem była choinka kolorowanka. Ogromna. Ale Szymonek i Hubercik podjęli wyzwanie i pięknie choinkę pokolorowali. Ja też miałam w tym swój udział: podsuwałam to kredki, to flamastry… Ale widząc zapał artystyczny chłopców raczej trzymałam się z boku. Przyświecała mi dewiza: „Nie przeszkadzać”. Wiktoria też dołożyła swój obrazek; narysowała obok choinki anioła ze złotymi kędziorkami. I żeby nie było wątpliwości, podpisała go: MADZIA. Dziecko rysując wyraziło sympatię do swojej pani.

Jeszcze później pani Madzia wniosła do sali tajemnicze pudła i choinkę. I zaczęło się… strojenie choinki. Ale najpierw dzieci oceniły jej wysokość, zbadały noskami zapach i całą swoją uwagę skupiły na tym co robi pani Madzia. A pani Madzia odgrywała rolę magika wyciągając co chwilę z pudełek tajemnicze przedmioty. I wszystkie one, bez wyjątku wzbudzały u dzieci zachwyt. Tego dnia dzieci były szczególnie pomocne. Hubert wymiatał spod choinki, Natan okręcał wokół niej lampki, a Kinga nie odstąpiła jej ani na krok od momentu, kiedy choinka została przyniesiona do sali, aż do czasu, gdy wystrojona, w pełnej krasie stanęła w rogu i zalśniła światełkami.

Pod koniec przedszkolnego dnia zauważyłam, że zgromadzone przy stoliku dzieci łączą swoje dłonie i z aplauzem wznoszą okrzyk: „koleżanki i koledzy na zawsze”. Taka deklaracja w sam raz pod choinkę… Miło było tę scenę zobaczyć i cieszę się, że udało mi się ją sfotografować.

Kolorowe banieczki. Twórczość plastyczna dzieci z grupy Żółtej.

Myślę, że wiele przyjemności jest w oczekiwaniu. Dzieci z grupy Żółtej oczekując na Święta Bożego Narodzenia codziennie biegną do kalendarza adwentowego i zdejmują kolejną banieczkę. Po ilości pozostałych orientują się jak daleko jeszcze do świąt. Ich rodzice angażują się z przyjemnością do świątecznych przygotowań w przedszkolu. To też rodzaj oczekiwania, tyle, że bardzo twórczy. Takim twórczym i zaangażowanym w życie grupy rodzicem jest Pani Marta Kaczmarek, mamusia Miłoszka. To pani Marta znalazła pomysł na bajecznie kolorowe bombki na choinkę. Dekoracja wymyślona przez panią Martę to kolorowa kula ozdobiona filcowymi kuleczkami. Imponuje mi zaangażowanie mamusi Miłoszka w sprawy Żółtej grupy. Pani Kaczmarek zakupiła i przygotowała dla dzieci wszystkie potrzebne do tworzenia filcowych banieczek, materiały plastyczne. Były wśród nich wielkie kule styropianowe, wstążeczki na uchwyty, filcowe, niezwykle kolorowe kuleczki i kleje. Od tych ostatnich oraz od zaangażowania dzieci zależało powodzenie plastycznej zabawy. Dziś już z pewnością mogę powiedzieć, że UDAŁO SIĘ 😊. I to jak! Pracy dzieci towarzyszyło skupienie, cierpliwość i radość z barwnego efektu. Banieczki zrobione przez dzieci wykorzystałam do świątecznego wystroju naszej przedszkolnej sali. Chwalą się teraz swoją urodą w sąsiedztwie towarzyszących im pierników. Będą ozdobą dla dzieci podczas ich oczekiwania na święta Bożego Narodzenia.

Pani Marto, bardzo dziękujemy.

O tym, jak dzieci w Żółtej grupie pierniki ozdabiały…

Pierniki to ciasteczka, które zapowiadają Święta Bożego Narodzenia. Trzeba sobie o nich przypomnieć sporo czasu przed świętami. Doświadczone gospodynie ugniatają piernikowe ciasto na kilka tygodni przed Bożym Narodzeniem. A kiedy piernikowe ciasteczka są już gotowe, warto je oddać w ręce dzieci. Bo to właśnie one potrafią ozdabiać wypieki bez skrępowania, z zadziwiającą swobodą i z niezwykłą znajomością rzeczy. Tak też stało się w grupie Żółtej. Pani Marta Chmura, mamusia Rozalki upiekła dla przedszkolaków z grupy Żółtej pierniki i przekazała je dzieciom do ozdobienia. Do ciasteczek dołączyła kolorowe posypki i lukier w pisakach służących spożywczej dekoracji. Ile tam było skupienia, zaangażowania zauważyłam zwłaszcza oglądając fotografie z tego ciekawego wydarzenia. Mało kto chciał spojrzeć w kierunku telefonu robiącego zdjęcia. Swoje uważne spojrzenia dzieci kierowały na ciasteczka oraz na efekt swojej pracy. A kiedy pierniki były już ozdobione mali artyści odnosili je na duże tace.

Ciasteczka schrupiemy podczas przedszkolnej Wigilii, z części zrobimy świąteczną dekorację. A do domu dzieci zabrały pierniki w kształcie serc. To był prezent, który dla wszystkich przygotowała Pani Marta. Niby zwykłe ciasto wykrojone w kształcie serca, a ile w nim serdeczności…

Pani Marto, bardzo dziękujemy. Dziękujemy serdecznie 😊.