Wiele osób zwraca uwagę na to, jak bardzo niesamodzielne są obecnie dzieci. Trudność sprawiają im nawet proste czynności, jakie powinny umieć wokół siebie wykonać, nie mówiąc już o angażowaniu się w sprawy dotyczące wspólnoty – rodziny czy grupy przedszkolnej.
Pośpiech i samodzielność
O ile prościej zawiązać buty malucha albo zapiąć mu kurtkę lub bluzę niż czekać, aż zrobi to sam. Rozpakowywanie zakupów (rodzice zrobią to szybciej), odkurzanie (rodzice zrobią to dokładniej), wyjmowanie naczyń ze zmywarki (rodzice zrobią to sprawniej i zapewne nie rozbiją żadnego talerza)… Często zamiast zaangażować dzieci w te czynności odsyłamy je w „bezpieczne miejsce” – do oglądania bajek czy do zabawy, aby nie przeszkadzały i pozwoliły nam wykonywać obowiązki i szybciej, i sprawniej. A przecież nauka wymaga czasu. Trudno więc się dziwić, że kiedy rodzic oczekuje od dorastających dzieci zaangażowania w sprawy domowe, ich poczucie obowiązku i chęć pomocy są na nie najwyższym poziomie. No bo skoro do tej pory dom funkcjonował bez ich udziału, to po co to zmieniać?
Metoda Montessori a obowiązki domowe
Dzieci najwięcej uczą się przez naśladowanie dorosłych. Często bawią się w zajęcia rodziców, ale również chętnie angażują się w czynności, które po prostu są w stanie wykonać. Metoda Montessori sugeruje, aby podążać za naturalnym rozwojem dzieci, wzmacniając ich samodzielność i poczucie sprawczości. Maluchy chcą być częścią wspólnoty, którą tworzą, i chcą mieć w niej czynny udział. Warto więc już od najmłodszych lat angażować je w różnego rodzaju obowiązki domowe.
Metoda Montessori zachęca, aby już od najmłodszych lat dzieci były aktywnymi uczestnikami domowych zadań, jednak by zadnia te nie były im narzucone.
Angażując najmłodszych, warto kierować się następującymi zasadami:
- Ustalać z dziećmi, jakiego rodzaju zadania chcą i mogą wykonać, konsultować z nimi oczekiwania odnośnie do efektów pracy, jak również omawiać wynik ich starań.
- Ustalać z dzieckiem czas, w jakim dana czynność powinna być wykonana. Jeśli dziecko będzie uczestniczyć w ustaleniach, jest większa szansa, że postara się z nich wywiązywać.
- Co jakiś czas zmieniać zadania. Dzieci szybko się nudzą, jest szansa, że nowe obowiązki potraktują jak nowe wyzwania.
- Ograniczyć liczbę zadań do wykonania, aby maluchy nie czuły się nimi przytłoczone.
- Nie wyręczać dziecka w czynnościach, które może zrobić już samodzielnie.
Przede wszystkim warto jednak pamiętać, że to rodzice są przykładem dla swojego dziecka, zatem nie należy oczekiwać od dzieci tego, czego sami nie wymagamy od siebie. Dobrze jest też sprawdzić, czy po prostu nie wymagamy zbyt dużo, czy nie jesteśmy perfekcjonistami… Dom to przecież przestrzeń do życia, pracy i komunikacji dla wszystkich członków rodziny.
Listy obowiązków domowych
Lista obowiązków to według powszechnego przekonania narzędzie do nauczenia dzieci systematyczności oraz odpowiedzialności za miejsce, w którym przebywają. To także sposób na to, by zapoznać je z różnymi pracami domowymi. Jednak mimo umieszczenia w widocznym miejscu listy organizującej codzienne zadania wielu rodziców zmuszonych jest do codziennych negocjacji, przypominania czy wręcz przymuszania dzieci do współpracy.
Jesper Juul w książce „Twoje kompetentne dziecko” twierdzi, że dzieci do 14 roku życia nie potrzebują obowiązków, bo do tego wieku chcą przede wszystkim się bawić i to dzięki zabawie najwięcej się uczą. Łatwo zaobserwować, że dzieci bardzo chętnie bawią się w „pomaganie mamie”, spontanicznie angażując się w wieszanie prania, wyjmowanie naczyń ze zmywarki czy nakrywanie do stołu. Wykorzystując naturalne zainteresowanie dziecka domowymi zajęciami, warto angażować je w różne prace, proponując mu współodpowiedzialność na miarę jego sił i możliwości. Oczywiście nie wyklucza to listy obowiązków, jednak zdecydowanie lepiej traktować je jako drogowskaz i przestrzeń do dialogu, a nie jako sztywny zestaw czynności, których niewykonanie wiąże się z przykrymi dla dziecka skutkami.
Tablice motywacyjne – stosować czy nie?
Niektórzy pedagodzy proponują rodzicom stosowanie tablic motywacyjnych. Za każde dobrze wykonanie zadania na tablicy pojawia się naklejka, plusik, uśmiechnięta buźka czy inny synonim pozytywnej oceny. Za niewykonanie obowiązku nie pojawia się nic lub dziecko otrzymuje negatywny sygnał: minus, smutną buzię, czarny spinacz itp. Po określonym czasie następuje podsumowanie osiągnięć i w zależności od wyników pojawiają się konsekwencje: miłe – w postaci nagrody – lub nieprzyjemne – w postaci kary. Taki system buduje motywację zewnętrzną, opartą na nagrodach, zaburzając tym samym naturalną motywację dzieci do współdziałania, wynikającą z autentycznej potrzeby bycia aktywnym członkiem rodzinnej wspólnoty.
Stosowanie tablicy motywacyjnej to niestety droga prowadząca na manowce. Zamiast wzmacniać wewnętrzną motywację dziecka, wynikającą z woli współpracy i naśladowania zachowań rodziców, buduje motywację zewnętrzną, zależną od nagrody lub kary wyznaczanej przez dorosłych. Zawsze pojawia się wtedy pytanie: co się wydarzy, gdy nagroda/kara zniknie lub spowszednieje?
Gdy dziecko mówi „nie”
Niektórzy rodzice obawiają się, że brak konsekwentnego stosowania list obowiązków spowoduje, że niechcący wyślemy w świat człowieka niedbającego o przestrzeń wokół siebie, wierzącego, że czyste ubrania pojawiają się w szafie za sprawą czarodziejskiej różdżki, a o porządek w domu dbają krasnoludki. Brak listy obowiązków i wiszącej w centralnym punkcie domu tablicy motywacyjnej nie oznacza jednak, że dzieci nie mają angażować się w prace domowe. Dziecko naturalnie dąży do współpracy i współuczestniczenia w domowych czynnościach. Co jednak, gdy mimo zachęty, wspólnych ustaleń mówi „nie”?
Czasem warto to uszanować i zastanowić się, czy odmowa nie jest związana z dużym zmęczeniem, nadmiarem przeżyć czy z innymi trudnymi doświadczeniami. Dobrze jest wtedy zachęcić dziecko do innych czynności, pokazać, że jego udział w codziennym życiu rodziny jest ważny, że dużo dla nas znaczy. Zgoda na dziecięce „nie” to także przyzwolenie na własną słabość: zmęczenie, zniechęcenie, potrzebę odpoczynku, oddechu.
Oto czynności, które mogą wykonywać dzieci:
Zadania dla 2-latków:
- odkładanie zabawek i książek na miejsce,
- zamiatanie podłogi,
- przynoszenie do stołu sztućców i serwetek,
- sprzątanie swojego miejsca przy stole, łącznie z jedzeniem, które spadnie z talerza,
- nauka korzystania z toalety,
- mycie zębów, rąk, szczotkowanie włosów,
- rozbieranie się,
- rozkładanie zakupów.
Zadania dla 3–4-latków:
- nakrywanie do stołu,
- pomoc przy zakupach spożywczych i tworzeniu listy zakupów,
- czyszczenie butów, a potem posprzątanie po tym,
- karmienie zwierząt domowych według ustalonego harmonogramu,
- pomoc w pracach ogrodowych,
- odkurzanie,
- słanie łóżka,
- pomoc w zmywaniu i ładowaniu naczyń do zmywarki,
- ścieranie kurzu z mebli,
- smarowanie kanapek masłem,
- przygotowywanie zimnych płatków na śniadanie,
- przygotowywanie prostego deseru: galaretki, lodów, jogurtu,
- mieszanie ciasta mikserem ręcznym (na przykład na naleśniki),
- składanie prania,
- ostrzenie ołówków.
Zadania dla 5-latków:
- pomoc w planowaniu posiłków i w zakupach spożywczych,
- przygotowywanie sobie kanapki i sprzątanie po tym,
- nalewanie napoju do szklanki,
- przygotowywanie stołu do obiadu,
- odmierzanie i mieszanie składników według receptury,
- słanie łóżka i sprzątanie swojego pokoju,
- wybieranie i zakładanie ubrań,
- dbanie o czysty zlew, toaletę i wannę,
- mycie luster,
- podział brudnych ubrań i przygotowywanie ich do prania,
- odbieranie telefonu i wybieranie numeru,
- wykonywanie prac w ogrodzie,
- robienie małych zakupów,
- pomoc w czyszczeniu samochodu,
- wynoszenie śmieci,
- pomoc w wyborze rozrywki dla rodziny,
- nauka wiązania butów,
- karmienie zwierząt domowych.
Zadania dla 6-latków:
- dobieranie odzieży odpowiedniej do pogody,
- trzepanie dywanów,
- podlewanie roślin doniczkowych,
- obieranie warzyw,
- gotowanie prostego jedzenia (tosty, hot-dogi, jajka na twardo),
- przygotowanie własnego jedzenia do szkoły,
- odkładanie swoich czystych ubrań po praniu do szafy,
- pielenie ogródka
- wyprowadzanie domowego zwierzaka na spacer,
- wiązanie butów,
- utrzymanie kosza na śmieci w czystości,
- czyszczenie wnętrza samochodu.
Zadania dla 7-latków:
- dbanie o swój rower,
- odbieranie wiadomości telefonicznych i zapisywanie ich,
- robienie zakupów,
- sprzątanie tarasu,
- podlewanie trawnika,
- dbanie o zwierzęta domowe,
- wykonywanie porannej i wieczornej toalety,
- porządkowanie łazienki,
- proste prasowanie,
- mycie podłóg.
Stała lista obowiązków prędzej czy później staje się nudna i zaczyna ciążyć. Zdecydowanie lepiej sprawdza się angażowanie dzieci w różne czynności nie rutynowo, a spontanicznie, najlepiej w formie zabawy. Sztywne ramy utrudniają radosne uczestnictwo w codziennym budowaniu rodzinnej wspólnoty. Dzieci naprawdę chcą być odpowiedzialne, pomocne i zaangażowane. Dobrze jednak uszanować ich odmowę, bo zdecydowanie lepsze i trwalsze efekty daje współpraca oparta na dobrowolnym zaangażowaniu niż na presji.
Kinga Pukowska
Prezeska Fundacji Polekont – Istota Przywiązania. Od 2004 roku wspiera młodych rodziców na początku ich drogi w zakresie Rodzicielstwa Bliskości oraz Slow Parenting. Trenerka rozwoju osobistego i kompetencji miękkich, coach i mediatorka. Działa również jako doula Stowarzyszenia Doula w Polsce, doradczyni chustowa oraz specjalistka w zakresie żywienia dzieci i dorosłych. Prywatnie żona i mama trójki dzieci w Edukacji Domowej. Swoje doświadczenia opisuje na blogu Pozytywy Edukacji.
Odwiedź stronę autorki/autora: http://www.fundacjapolekont.pl/